W ciągu kilku tygodni lata 2016 roku społeczność torrentowa straciła dwa największe serwisy. Niedługo po głośnym zamknięciu KickAss Torrentz i zatrzymaniu jego właściciela na warszawskim lotnisku Okęcie, przestała działać strona numer dwa pod adresem Torrentz.eu. Na witrynie wyświetla się strona główna i nie działającą wyszukiwarką i drobnym dopiskiem sugerującym, że strona odeszła w niepamięć.
Działający od 2008 roku Torrentz.eu miał bardzo wysoką bo ok. 200. pozycję w światowym internecie (dane: alexa.com). Nie był to typowy katalog plików .torrent z możliwością pobierania, lecz metaindeks czyli wyszukiwarka korzystająca z wyszukiwarek innych stron i mimo że katalogująca podstawowe dane jak nazwy plików i hashe, to jednak odsyłająca użytkowników dalej. Jednak nawet taka działalność czyli linkowanie jest zabronione amerykańską ustawą DMCA, szczególnie jeśli ma się świadomość nielegalnego charakteru treści – a w wypadku torrentów nie ma co do tego żadnej wątpliwości.
Na zamknięciu KickAssa i zamrożeniu Torrentz.eu korzysta The Pirate Bay, którego pozycja w rankingu globalnym skoczyła o kilka tysięcy pozycji do miejsca dwusetnego, a liczba wizyt miesięcznych z 300 tys. do 12 milionów. Jednak mimo że w sieci nadal pozostało też kilkadziesiąt kolejnych znaczących stron torrentowych i kilkaset mniejszych, zamknięcie dużych stron przynajmniej na jakiś czas ogranicza dostępność nielegalnych treści dla przeciętnych użytkowników.
W sprawie Torrentz.eu jest też polski wątek. Dociekliwi mogą sprawdzić w rejestrze domen, że jest ona zarejestrowana na polską spółkę z siedzibą w Warszawie. Z praktyki antypirackiej wynika, że żądania usunięć wysyłane pod jej adresem były respektowane.