Największa na świecie platforma wideo, YouTube, testuje w szeregu krajów funkcję blokowania adblockerów. Osoby korzystające z wtyczek do przeglądarek blokujących reklamy, zamiast filmu, widzą komunikat platformy: „Odtwarzacz zostanie zablokowany po odtworzeniu 3 filmów”. Ma to służyć poprawie monetyzacji platformy, czyli zwiększeniu inwentarza reklamowego lub lepszej sprzedaży usługi Premium. W jej ramach, za 23,99 zł miesięcznie można korzystać z YouTube bez reklam. Eksperyment trwa już od lipca i jedyne co dotychczas wywołał, to aktualizacje wtyczek oraz przeglądarek natywnie blokujących reklamy, takich jak Brave. W Polsce test ruszył w październiku. Nasz kraj jest w czołówce statystyk użytkowników adblokerów, do czego przyznaje się ponad 44% użytkowników internetu. Motywacje YouTube to jednak nie tylko poprawa przychodów, które ciągle rosną i w drugim kwartale sięgnęły 7,7 mld USD. Przede wszystkim, użytkownicy YouTube demograficznie się starzeją, a w zakresie zasięgu i angażowania, po piętach depcze mu TikTok. Dodatkowo, model biznesowy YouTube w Europie może ulec fundamentalnej zmianie w wyniku wdrożenia ustawy o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act, DMA). W świetle nowych regulacji unijnych, duże platformy będą zobligowane do uzyskania licencji na wszystkie treści wrzucane przez użytkowników, a zatem zniknie obecna absurdalna klauzula „safe haven” uwalniająca operatorów od odpowiedzialności do momentu powiadomienia o nielegalności treści. Użytkownicy dostaną też opcję wyłączenia personalizacji reklam. Dodajmy, że piractwo na YouTube cały czas jest znaczące, mimo utrzymywania zaawansowanych mechanizmów automatycznego wykrywania i blokowania materiałów prawnoautorskich.

Źródło: Wirtualnemedia.pl

Pozostałe newsy